7 zakulisowych historii na 7. urodziny

Kiedy najlepiej się z siebie śmiać, jeśli nie w urodziny? Jeśli chcielibyście się dowiedzieć o nas czegoś więcej, zapraszamy na urodzinowy wpis, w którym wspominamy nasze początki, zwierzamy się z drobnych dziwactw i opowiadamy o blaskach i cieniach z życia Papierniczonych!

 

Na początku był Felek

W pracy nad naszym pierwszym produktem bardzo chcieliśmy się popisać. W ten niewielki notes napchaliśmy dużo pomysłów. Za dużo! Papiery w dwóch kolorach, usztywniana składko-okładka, szycie czarnymi nićmi i nietypowa półoprawa. A do tego fikuśna nazwa fele-fele (z języka węgierskiego pół na pół). Dla przyjaciół Felek. Bardzo dobrze go wspominamy, ale teraz jesteśmy zdecydowanie bardziej wstrzemięźliwi w projektowaniu.

Ręczna gilotyna zamiast siłowni

Przez naszą ręczną gilotynę przetoczyły się tysiące kilogramów papieru! Wzdrygamy się na myśl o grudniu 2018, kiedy w morderczym tempie musieliśmy dociąć kilka tysięcy kalendarzy i notesów dla klienta. To był solidny wuef! Po tej akcji NIEZWŁOCZNIE kupiliśmy gilotynę hydrauliczną, obsługiwaną dwoma przyciskami. Teraz to takie proste. Gilotyna ma na imię Monika i jest niezłą siłaczką.

Uwaga, słodki pies!

Uwielbiamy, kiedy odwiedzacie nas w sklepie z pieskami. Prawdę mówiąc, trochę wtedy wariujemy: cała ekipa skrzykuje się za kulisami, dyskretnie podgląda sierściucha i wymienia się zachwytami. To silniejsze od nas, nie mamy nic na swoje usprawiedliwienie.

Czekoladowy Copper to pomyłka

A raczej drobne nieporozumienie. Okładki kalendarzy miały być w karmelowym odcieniu, który sprawdził się w poprzednim roku. Podczas zamawiania okleiny w maila wkradł się błąd i przyszła czekolada. Była piękna, więc ją zostawiliśmy. I oto jest.

Bez bezrękawnika jak bez ręki!

Mieścimy się w klimatycznej podgórskiej kamienicy. Lepiej brzmi, niż jest w rzeczywistości… Stare, grube mury i nieszczelne okna powodują, że optymalna temperatura w lokalu przypada na lipiec i sierpień. W pozostałe 10 miesięcy w naszym zespole obowiązuje zimny chów i moda na bezrękawniki.

Meble nam przeznaczone

Kilka dni po tym, jak wprowadziliśmy się do lokalu na Limanowskiego, na tyłach naszej kamienicy opróżniano stare mieszkanie. Mieliśmy szczęście, bo złowiliśmy kilka retro klasyków. Trafiły do nas kultowe krzesła “patyczaki” i fotele projektu Zbigniewa Bączyka. A nasz sklepowy kącik kaligraficzny mieści się na zgrabnym biurku z wykończeniem na wysoki połysk.

Siedmiu Papierniczonych

Od kwietnia jest nas siódemka. Uwierzcie, nie zatrudniliśmy Leny specjalnie dlatego, żeby na 7-lecie pochwalić się 7-osobowym składem. Po prostu bardzo jej potrzebowaliśmy <3

Nowości

Zobacz ostatnio dodane produkty i odkryj świeże papiernicze inspiracje.

więcej