Planner niedatowany – zorganizuj się po swojemu
I wtem, liściopad! Wszyscy wokół rozglądają się za kalendarzem na kolejny rok, a Tobie znowu nie udało się porozumieć ze swoim. Odstawiony na półkę zbiera kurz. Ale wiesz co? To nie koniec świata. Może zwyczajnie kalendarz nie jest narzędziem dla Ciebie. Jeśli złapała Cię doroczna rozterka: planować, czy nie planować, chyba najwyższa pora spróbować przygody z plannerem niedatowanym.
Nie ma dat, nie ma spiny
To jedna z największych zalet plannera: nie ma dat, nie ma spiny. Jeśli podczas jesiennej chandry postanowisz na pociechę wywrócić swoje życie do góry nogami, Twój niedatowany planner przywita ten pomysł z otwartymi ramionami. Koniec z zaczynaniem od pierwszego! Wcale nie musisz czekać do końca miesiąca, żeby odpalić komputer i zarezerwować przelot na Madagaskar – lepiej otwórz swój planner i zacznij spisywać listę rzeczy do spakowania już teraz.
Planner nie ocenia, planner wszystko wybacza
Są takie dni, które rządzą się własnymi prawami: co chwilę trzeba coś przestawiać, przekładać, odwoływać, przepisywać i dopisywać. Niedatowany planner daje tę wolność, że jeśli w jakimś tygodniu wszystko się pomiesza, zawsze można przewrócić stronę i temu samemu tygodniowi nadać nowy porządek.
fot. Ładne Bebe
Elastyczny w planowaniu i w głowie
Jeśli nie jesteś wytrenowanym koksem planowania, jeden planner może wystarczyć Ci nawet na kilka lat. To działa w dwie strony: jeśli uwielbiasz rozpisywać swoje życie co do minutki, w plannerze masz mnóstwo miejsca, żeby planować, planować i planować... A jeśli w końcu braknie Ci miejsca – po prostu wyposażysz się w następny! Ponadto: z jednym plannerem możesz pracować w wielu obszarach życia jednocześnie. Pół plannera na pracę, pół na przyjemności? Czemu nie.
Planuj coraz lepiej
Prowadzenie plannera bez dat zmusza do częstych refleksji nad tym, co działa, a co nie. To narzędzie, które projektujesz na bieżąco. Dzięki temu możesz łatwo wychwycić luki w systemie i stale je udoskonalać lub modyfikować. Te częste usprawnienia wpłyną pozytywnie na Twoją produktywność, a z czasem zauważysz, że odruchowo grawitujesz tylko do takich rozwiązań, które najlepiej Ci służą.
Planner, kalendarz, a może hybryda?
Niewątpliwą zaletą plannera jest to, że jeśli się nie polubicie i tak swobodny system pracy nie zda u Ciebie egzaminu, zawsze możesz zrobić z niego klasyczny kalendarz. Wystarczy ponumerować miesiące, dni i voilà! – wszystko wskakuje na swoje miejsce, a Ty masz na oku cały rok. Możesz też opisać z góry jeden kwartał czy półrocze i w miarę upływu czasu modyfikować planner wedle potrzeb. Oto kolejna zaleta plannera: nie tylko korzystasz z niego, kiedy chcesz – ale też jak chcesz.
Dla studenta, freelancera, etatowca i zen-mastera
Jeden planner to mnóstwo możliwości. Student ogarnie w mig nierzadko poszatkowany rok akademicki: rozpisze powtórki przed egzaminami, postępy tworzenia pracy zaliczeniowej i komu dzisiaj wisi 2 zł za paskudną kawę z automatu. Freelancer znajdzie w nim przestrzeń na rozplanowanie niezbędnego balansu między pracą, logistyką samozatrudnienia, a życiem prywatnym. Etatowiec z lekkością cyrkowca przeżongluje swoimi brifami, asapami i innymi dedlajnami – i to w takim stylu, że zarówno szef będzie syty, jak i premia niemała! A zen-masterzy...dajcie spokój, po co Wam planner: róbcie swoje, płyńcie z prądem i zmieniajcie ten świat na lepsze <3
W plannerze niedatowanym możesz:
- zaprojektować system powtórek przed zaliczeniami na studia
- zgromadzić materiały i bibliografię do prac naukowych
- zaplanować z góry miesiąc, kwartał lub półrocze
- podzielić go na kilka odrębnych sekcji
- planować swawolnie, czyli tylko wtedy, gdy akurat masz na to ochotę
- stworzyć dziennik postępu doskonalenia wybranej przez Ciebie umiejętności
- co jeszcze? Już Ty coś wymyślisz!
Nie przejmuj się, jeśli dotąd nie udało Ci się dogadać z klasycznym kalendarzem. Może po prostu nie masz potrzeby notowania zdarzeń z każdego dnia. To wcale nie znaczy, że Twoje życie jest mniej bogate czy ekscytujące. W Papierniczonych zachęcamy do tego, by odważnie poszukiwać indywidualnej ścieżki planowania wymarzonego życia. Każde jest przecież inne. Kto wie, czy to właśnie planner niedatowany nie stanie się Twoim złotym środkiem?
tekst: Lena Pilarczyk
zdjęcia: Magdalena Konik-Machulska, Klaudia Czaplińska we współpracy z Ładne Bebe